W jakimś czasie i przestrzeni,
Beznadziejnie zagubieni,
Próbujemy znaleźć siebie.
Nadaremnie.Może w niebie?
Czasem zderzą się dwie dusze
By nie miłość lecz katusze,
Ból i rozpacz zadać sobie.
Uwięzione w ciała grobie.
Tej siedzibie namiętności.
Pokój prawie tam nie gości.
Tylko w pierwszym dusz zderzeniu,
Zdaje im się w czczym złudzeniu,
Że złączyły się w cząsteczkę.
By za mgnienie,za chwileczkę.
Rozpaść się na dwa atomy.
Krzesać iskry,rzucać gromy.
I znów pędzą w głąb otchłani,
Wolny pan i wolna pani.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz